Czasami robimy coś dla poćwiczenia wyobraźni.
To mieszkanie do wynajęcia.
Co nas trochę tłumaczy:)
Ten projekt to dość swobodna zbieranina, nie ma się co oszukiwać.
Nie wynikało to z chęci zaoszczędzenia na inwestycji, a raczej z niechęci inwestora do wyrzucania sprawnych sprzętów (mebli, lamp) - co rozumiemy, bo po co produkować kolejne śmieci, a z wcześniejszej inwestycji sporo zostało.
Bardzo wiele elementów zastaliśmy i musieliśmy wykorzystać.
Z łączeniem skrajnie różnych przedmiotów radziłam sobie za pomocą prostego sposobu.
Gubiłam je w KOLORZE.
Niektórych zgubić się nie udało.
Ach te krzesła! Są fatalne! Miałam do wyboru albo stół albo one. Wybrałam stół.
Pokazuję Wam ten projekt bo nie zawsze moja praca polega na projektowaniu wnętrza od A do Z
Czasami decydujemy się na tego typu działania, zwłaszcza kiedy z inwestorem pracujemy od wielu lat i wiem jak ta przygoda będzie wyglądała.
Efekt powiedziałabym dyskusyjny, ale czasami tak też wygląda nasza praca.
Dziwny zbieg okoliczności
Projekt zaczynaliśmy początkiem pandemii. Inwestor powiedział, że ma jakieś dziwne lampy, z którymi nie wie co zrobić.
Dostałam zdjęcia.
Lampy wykonane są z nakrętek i "trytytek". Matko! Mają zawisnąć obok mosiężno-kryształowych?
Potem przeczytałam opis lamp:) Projekt Tomasz Wójcik (mój były wykładowca na ASP). Tomaszu pozdrawiam.
Tytuł projektu WIRUS. Haha, dowcipnie. Projekt stary, ale z nazwą trafił w punkt!:)
Lampy "pomogły" mi podjąć decyzje kolorystyczne.
Pięknie zniszczona skórzana czerwona sofa to kolejny element, który zdecydował o kolorystyce.
Mieszkanie znajduje się w krakowskiej kamienicy dlatego uzupełniliśmy wnętrze gipsowymi sztukateriami.
Nawet jak kiedyś znikną meble i ostre kolory to nadal pomieszczenia będą miały charakter.
projekt wnętrza: Sylwia Liana - projekt i...
zdjęcia: Sylwia Liana
Comments